niedziela, 30 października 2016

Dlaczego chcesz małego psa?

Dziś miał być recenzja , jak na razie  pogoda nie pozwala robić zdjęć na podwórku  a post jest już napisany. Ukażę się ona między poniedziałkiem a wtorkiem abyście mogli zacząć od niej tydzień.
Ale do rzeczy czy myśleliście czemu właśnie chcecie małego psa a nie wielkiego jak wasze łóżko? Jeśli  tak to fajnie zobaczymy czy mamy takie same spostrzeżenia, a jeśli nie to co ci do stracenia? Przeczytaj , pomyśl i napisz.




Jak to się mówi mały pies mały problem duży pies duży problem. Choć moje zdanie jest podzielone to stawiam dziś na małe psy. Dlaczego?

Przede wszystkim mało wydajesz dużo masz.Masz problem jaką zabawkę wybrać? Tą,tą czy tą? Nie martw się z małym psem możesz kupić 5 zabawek a i tak będą one tańsze niż 1/2 zabawki dla dużego psa.
Możesz iść z nim dosłownie wszędzie, czy to do fryzjera,kosmetyczki a nawet czasami do sklepu. Wejdzie ci do torebki i bum jesteśmy sobie gdzie chcemy ja i ty. Oczywiście podczas wizyty u weterynarza też jest to fajne bo możesz sobie go wziąć po prostu na ręce i tak na lansie pójść do niego w 5min a nie w pół godziny wlokąc za sobą wielkie ciało zwane psem.
Mała powierzchnia mycia i czysta łazienka. Tak to zazwyczaj jest że gdy wsadzi się małego wierci dupkę do wanny to jest to jej 1/10 i po prostu wanna zazwyczaj jest czysta i wszystko naokoło też.
Zawsze zmieści się na zdjęciu cały gdy jesteś blisko niego. Często jest tak że jak masz dużego psa aby go całego sfotografować trzeba trochę odejść. Małym karzełkiem jest inaczej jesteś obok niego i bstryk! jest on cały na zdjęciu przy bliskiej odległości.


Ps. Ja wiem że chcesz małego psa, ale dlaczego?

6 komentarzy:

  1. Mały pies to rzeczywiście mały problem, i mimo że mam małego psa to powiem że ja całym sercem jestem za dużymi, skłamałabym gdybym napisała inaczej.
    Młodego mogę wziąć w sumie wszędzie i super bo uwielbiam z nim chodzić gdzie tylko się da, ale nie czuje się przy nim bezpiecznie. Oczywiście bezpieczeństwo nie jest jedynym powodem dlaczego lubię duże psy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również kocham wielkie psy ale patrząc na zalety i minusy jakbym mieszkała sama wzięła bym psa średnich, większy od Bellki gabarytów. Boję się czasami że ją zmiażdżę w łóżku. :c

      Usuń
  2. Troszkę zgadzam się z przedmówcą. Też jestem całym sercem za dużymi psami. Owczarki niemieckie albo dogi niem. leżą w moich marzeniach. Po prostu je uwielbiam i gdzieś po cichu również za poczucie bezpieczeństwa przy takim psie. A tu ostatnio myślę o psiaku w typie shih tzu, bo właśnie.. można go wziąć na kolana i przejechać pół polski bez problemu... Oczywiście duży też by ze mną jechał, ale w busie byłyby problemy, a tylko busy jadą do mojej rodzinnej miejscowości. Czuję się przez to trochę rozdarta. (Innych małych psów nie trawię, a te zauroczyły mnie przyjaznością. Oczywiście wymieniając rasy mam na myśli psy z rodowodem.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh tak owczarki niemieckie i dogi niemieckie <3 małe pieski są praktyczne ale w sumie co z tego jak serce mówi coś innego? I nie twierdzę że przez to nie lubię małych piesków, po prostu wole duże. (odezwała się ta co ma 2,5kg yorka).

      Usuń
    2. Poczucie bezpieczeństwa z wielkim psem jest większe ale czasami te mniejsze myślą że mają wielkie jaja i potrafią dziabnąć. Tak jak pisałam wyżej jakbym miała wybierać ja sama psa brała bym takie średniaka. Bo tą małą kluskę (którą kocham nad życie) boję się że czasami rozdepczę. :c

      Usuń
  3. Nie chcę małego psa, nigdy nie chciałam. Chociaż mój wpis mówiący o
    złotej 5, może mówić co innego przez Cavaliera, którego w tym momencie życie bym nie chciała mieć. Na tej rasie kończy się moja granica, i jest to jedyny mały pies którego chciałabym mieć mając możliwość wyboru. Mikruski to i może mniejszy wydatek i większe możliwości, ale wolę mieć dużego psa. Od małego mnie interesowały psy dużej postury/budowy. O wiele bardziej chciałbym mieć mniej skocznego i 'pięknie' szczekającego niufka niż małego krzykacza, który ciągle zachowuje się jak pies z adhd. To juz moje takie małe zboczenie, w którym mówię 'nie i koniec'.

    Pozdrawiamy, Biscuit Life!

    OdpowiedzUsuń