środa, 7 grudnia 2016

Top 3 słyszanych absurdów na spacerach

Często podczas prostych i zwykłych spacerów spotykamy po drodze klika na nawet więcej "złotych ludzi". Są oni zazwyczaj zieleni w sprawach psich, i bardzo często również  moralnych. Po przemyśleniu wszystkich moich absurdów doszłam do wniosku , że przedstawię wam moje Top 3. 


Top 1 usłyszane dość niedawno bo jakoś na początku roku szkolnego. Jak zawsze wracałyśmy ze spaceru z parku. Zaczepiła nas oczywiście osóbką którą zachwyciła Bellki uroda i to że ona taka mała itp.   Oczywiście zaczęła pytać się o hodowlę , ja chciałam być grzeczna więc odpowiadałam na każde zadane pytania, aż doszło do pytania czy koleżanka ma jeszcze takie pieski. Coś mnie wtedy tchnęło i chciałam coś dopowiedzieć tej pani , ale zamiast tego powiedziałam , że nie i niech ta kobieta poszuka sobie psa w schronisku Top 2 Jeszcze tedy kiedy było ciepło poszłam z Bellą nad naszą rzeczkę. Świetnie się bawiłyśmy , a wracając spotkałyśmy mężczyznę z dzieckiem. Dziecko ze zdziwieniem zapytało tatusia czemu ta pani ma wielkiego szczura na smyczy? Tu zostawię was bez komentarza. 😜 Top 3  Częstym absurdem jest również pytanie się za każdym razem czy to piesek czy suczka. Sama często doświadczam i zapewne będę doświadczała takich sytuacji gdzie ludzie w parku będą krzyczeć z jego drugiego końca czy mam suczkę, bo ona też ma suczkę i się przecież zaraz pogryzą. 

.
A wy mieliście jakieś absurdy spacerowe? 😘

6 komentarzy:

  1. Pf... zapomniałaś o Royu jako matce Belli. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj niestety :( ale dziecko tęskni już dawno nie piło mleka od matki.

      Usuń
  2. Absurdy na spacerach to coś, co wszyscy uwielbiamy ♥
    Doskonale znamy to "piesek czy suczka" niestety. Kiedyś szłam na spacer akurat ze schroniskowym psem, który średnio lubi inne psy. Mijała nas pani ze swoim psiakiem i nawet nie spytała, czy jej pies może podejść i się przywitać (a to jednak ważne w niektórych przypadkach), tylko od razu mu na to pozwoliła. Ten z którym ja szłam na szczęście zareagował pozytywnie, a kiedy poprosiłam panią, żeby zawołała swojego psa, bo mój średnio inne psy toleruje to powiedziała "nie szkodzi, mój też jest ze schroniska i najwyżej on(ten z którym byłam na spacerze) go ustawi". Po prostu szczęka mi wtedy opadła.
    Oprócz tego często słyszę jak dziecko mówi za moim psem "jaki ładny!!", a rodzice albo najczęściej dziadkowie pytają "chciałabyś takiego na święta/urodziny/prezent?". Ostatnio zaczepiła mnie jakaś starsza kobieta z dzieckiem, już nawet nie pamiętam po co, ale dziewczynka w wieku przedszkolnym stwierdziła, że ona też chciałaby takiego pieska, ale mama jej nie chce kupić i nie wytrzymałam, tylko kulturalnie zaczęłam tłumaczyć, że na prezent się psów nie kupuje, tym bardziej dla dzieci, poza tym west to nie koniecznie pies dla dziecka, na szczęście jej babcia mi przytaknęła i jak odchodziłam to słyszałam jak tłumaczy dziecku, że pies to duży obowiązek, że trzeba z nim zawsze wychodzić itp.
    Kiedyś pan spytał mnie na spacerze ile za psa zapłaciłam, kto inny (też na spacerze z westem) się pytał czy to pies, czy suka i czy nie chcę, żeby miał szczeniaki....ludzka głupota nie ma granic.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielkiego szczura!!!???? O nie, leże.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielki szczur mnie rozbroił, haha :P

    OdpowiedzUsuń
  5. tak hehe to często co słysz podczas spacerów,nawet ostatnio Iron został nazwany zacytuję:''jaki słodki tłuścioszek'' a w wieku szczenięcym pani nazwałą go dorosłym psem :/ tak szczeniak 4 miesięczny z pewnością wygląda jak dorosły pies :p
    Pozdrawiam,
    ironniesamowitypies.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń