wtorek, 31 stycznia 2017

Prześwietlenie sklepikarzy zoologicznych

Sklep zoologiczny to raj dla psiarzy. Ale czy zawsze? Nie zawsze jest nam miło w sklepie. Wina nie leży po stronie zabawek lub ślicznych kolorowych obróżek lecz ludzi którzy  tam pracują. Ja znalazłam kilka perełek po tej dobrej ale i też złej stronie mocy. No to co? Zaczynamy.

foto by Weronika K.
Bardzo często zachodząc do sklepu od razu podchodzi do nas ekspedientka i zaczyna się gadka : "Może weźmie pani tą karmę? , Może tą? A może jeszcze to i to?". Wtedy naprawdę myślę że eksploduję na miejscu. Przecież ja sama wiem co chcę kupić , a co nie. 
Ostatnio będąc w sklepie poprosiłam o garstkę przysmaków na wagę. Zgadniecie co się stało?  Pan nałożył mi wielką garść i zaraz zaczął dosypywać ,bo to przecież ja o mało poprosiłam. Okej powiedziałam żeby odjął mi tak z pół garści tego jedzenia. Tymczasem on dołożył jeszcze garść tego i jeszcze.W końcu sama odjęłam  sobie. I nagle w tamtej chwili powiedział " To ty chciałaś odjąć?". Chyba nie muszę dalej tego kończyć... 


Jeszcze gorzej jest gdy sklepikarze wcielają się w weterynarzy. Czyli pies ciągnie,jest duży itp.=kolczatka, kaganiec tylko tzw,do weterynarza jest najlepszy. Czasami ludzie nawet chodzą do takiej osoby zamiast do prawdziwego lekarza. 
Ja jak jeszcze  osobiście nie spotkałam się z taką osobą (na szczęście). Ale takich historii jest mnóstwo na Facebooku. 
\

No dobra było kilka przykładów nie fajnych sklepikarzy. Teraz czas na tych  z powołania. Choć trudno znaleźć takie osoby to jednak onej istnieją!
Sama mam przy szkole zoologiczny. Nie ma tam takich karm z marketu. Zwierzęta do sprzedaży ale i takie które towarzyszą właścicielce w pracy chodzą po prostu po sklepie. Ostatnio będąc tam po podłodze biegała koszatniczka,latała sobie papuga a pani miała na ramieniu jaszczurkę. Pomaga ona również w wyborze różnych zabawek itp.  Jak dla mnie ideał sklepu zoologicznego a do tego bardzo miła atmosfera i znanie się na różnych karmach itp. 💗

A wy jakie typy częściej spotykacie? Może macie również swoje historie? 


9 komentarzy:

  1. O jaa, ta sytuacja ze smakołykami była jakaś dziwna :/ U mnie jest jeden super sklep zoologiczny, w którym są rzeczy tylko dla psów - karmy dobrej jakości: Brit, Dolina Noteci, Alpha Spirit nawet!; ciekawe smakołyki, zabawki itp, a pani która go prowadzi jest bardzo miła, zawsze sobie z nią porozmawiam, a jak przychodzę z Nelą to zawsze czymś ta Pani ją poczęstuje :D Najczęściej to kupuję właśnie tam, oraz w internetowych sklepach. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sklepy internetowe są bardzo fajne tylko często odstrasza mnie 20zł przesyłka.😛 A co do sklepu zoologicznego to tylko pozazdrościć :)

      Usuń
    2. Dokładnie, ta przesyłka najgorsza :/ Ale jeśli tak zamawiam, to albo dobijam do darmowej przesyłki i robię zapasy, albo robimy grupowe zamówienie i wtedy też będzie ta przesyłka darmowa :)
      Tak, ten sklep jest super! No i nie sprzedaje się tam zwierząt, to też ogromny plus :)

      Usuń
  2. dla mnie idealny sklep zoologiczny to taki który nie sprzedaje żywych zwierząt

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas fajnym trikiem (takie triki z Afryki 😛) jeśli czegoś nie dam rady przełamać ten nożyczkami albo kroje nożem. Fajnie ten sposób sprawdza się przy suszonym mięsku. 🙂

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie napisane��.U mnie nie ma fajnych sklepów zoologicznyc. Kuouje przez Internet.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tymi smakami na wage to rzeczywiscie dziwna sytuacja, ale mnie sie jeszcze na szczescie nie zdarzyla

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak o tym myślę, to nie pamiętam, kiedy ostatni raz kupiłam coś poza workami na kupy w stacjonarnym sklepie zoologicznym.

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas nie ma zbyt dużego wyboru sklepów zoologicznych ale na szczęście zawsze trafiałam na naprawdę miłych sklepikarzy :)
    Zapraszamy do nas http://czterylapyblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń