Ludzie z naszej strefy, grupy etc. wiedzą co oznacza bycie prawdziwym psiarzem. Jeśli można z tego wszystkiego napisać książkę , a może nawet 2 lub więcej? A ja mam tylko jeden post. Przejdźmy może do materialnej rzeczy która zawsze szybko znika a wolno się pojawia, tak tak zapewne zgadliście pieniążki. Które niezbyt nas lubią bo szybko się rozpływają. ( najbardziej czują to właściciele dużych psów). Niektórym pieniądze dają rodzice ( oczywiście nie chodzi mi tu o kieszonkowe) a masz kup coś dla tego pieska. A jeszcze lepiej jest twój rodzic sam chce coś kupić dla twojego przyjaciela. Nie ważne że to jest szarpak a pies nie będzie się nim bawić ale liczy się też w dużej mierze gest bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Dziś będzie szarpaczek jutro pullerek. U mnie mama kupuję zazwyczaj mokrą karmę (które pies je raz na jakiś czas), no a jak się skończy sucha karma i ja nie mam jak kupić to też ją wysyłam. Niby już jest tak prawie pięknie co nie? No ale w każdym czynie jest haczyk. Kupi suchą karmę ale nie kilogram ( czyli wydane ok. 15zł) tylko przynosi jedną szufelkę... (czyli raptem ok.3zł) i skończy się nam znów za tydzień. Ale kto jak kto ale młodsze pokolenie też jest sprytne. Polecam wziąć samym od rodziców nawet z ok.8zł czyli u nas pół kilo karmy. Pójść kupić i się nie martwić co pies będzie jadł za tydzień bo sklep będzie może zamknięty. Kolejną zmora jak dla mnie jest to że rodzice mówią po co taka droga karma? Przecież piesek sąsiadki je puffi i nic mu się nie dzieję żyję. Może też dasz te "pyszności" dla Belli?
Lub jeszcze bardziej znany przypadek: "Po co znów kolejna ażurka przecież masz już 2 po co ci 3?! Kupiłabyś sobie za te pieniądze jakoś bluzkę patrz twoja szafa jest pusta..." No właśnie po co mi jest już 3 ażurka? No właśnie po to że każda jest inna! ( tak dla niewidzących posiadam od wczoraj ażurke z jm rozmiar S koloru niebieskiego ale również pseudo z biedry zieloną i xs z jm czerwoną). Moja odpowiedź na to jest bardzo prosta. " A co mam kupić narkotyki , papierosy?" Mina mamy jest wtedy zniesmaczona i idzie do swoich zajęć a gdy jesteśmy w sklepie to i tak kupi mi jakoś bluzkę ( więc po co mam marnować swoje pieniądze?). Okej no to trochę się rozpisałam ale opisałam tylko kilka sytuacji ale jak mówiłam można o tym pisać i pisać.
A waszym zdaniem trudno być psiarzem?
Czy może łatwo?
Nie łatwo jest być psiarzem...
OdpowiedzUsuńKażdy spacer z treningiem obedience kończy się z niemiłymi komentarzami skierowanymi do mojej osoby. Ale wisi mi to i powiewa co o mojej pasji myślą inni ;)
Pozdrawiamy!
kundelkowesprawy.blogspot.com
W sumie racja u mnie też wiele razy ludzie się dziwnie patrzą. Mi również to wisi i powiewa i cieszę się z tego że mój pies robi postępy. :)
UsuńRównież pozdrawiam.